Apologies to Polish friends for the previous post 🇦🇱🇵🇱❤️

Witzig, wie heute von „deutscher Teileinheit“ gesprochen wird, als ginge es immer noch darum, die Sehnsucht nach Schlesien oder Ostpreußen am Leben zu halten. Viele verzehren sich nach alten Grenzen und träumen von Landstrichen, die seit 80 Jahren nicht mehr deutsch sind – und merken dabei gar nicht, dass sie längst den Boden unter den Füßen verlieren.

Denn während sie in die Ferne starren, haben sie vergessen hinzusehen, was direkt vor ihrer Haustür passiert: ganze Straßenzüge, Viertel, ja ganze Stadtteile sind nicht mehr in deutscher Hand. Hier hat kein Krieg die Grenzen verschoben, hier wurden sie still und leise im Alltag aufgegeben – durch Politik, die das Land nicht schützt, und durch Menschen, die sich damit abgefunden haben.

Was nützt es, von ehemaligen Ostgebieten zu träumen, wenn wir unsere eigenen Städte nicht mehr erkennen? Was ist das für eine Art, wenn man auf der Landkarte nostalgisch wird, während die Realität direkt vor der Haustür längst Fremdherrschaft heißt?

Die Wahrheit ist: Wer die Vergangenheit verklärt, um sich nicht mit der Gegenwart auseinanderzusetzen, kämpft nicht für Deutschland – er lenkt nur davon ab, dass wir es Stück für Stück hier verlieren.

Słowa niektórych niemieckich nacjonalistów w dniu Zjednoczenia Niemiec pokazują, że nie wszyscy nasi zachodni sąsiedzi wsadzili sobie gwóźdź w głowę i potrafią uczciwie spojrzeć na otaczającą ich rzeczywistość. To miły kontrast wobec „krzyżackich psów” z Der Dritte Weg, którzy pod grafiką z rewizjonistycznymi granicami Niemiec bredzą o „niepełnym zjednoczeniu” – sugerując, że rzekomo brakuje im ziem historycznie i etnicznie słowiańskich, dziś należących do Polski.

Skoro oni pozwalają sobie na takie fantazje, to może i my powinniśmy przypomnieć o Połabiu czy o Łużyczanach, którzy do dziś z trudem opierają się germanizacji?

Za złe ganić należy, ale za dobre trzeba sprawiedliwie pogratulować. Dlatego chcemy pozdrowić aktywistów z Balaclava i życzyć im jak najżyźniejszego gruntu w Niemczech dla tak otwartego i autentycznie europejskiego spojrzenia. A dla szowinistów z Der Dritte Weg – środkowy palec i mocny cios na ryj.

Active Weekend Vibes 🏴‍☠️

Lithuanian nationalists support their historical Tatar brothers, the Tatar national community has always proven its loyalty to its Lithuanian brothers in battle, we do not agree that our brothers have been deprived of the house of prayer in Kaunas, because that house of prayer was built and donated to the Lithuanian Tatars for the fight for Lithuania's independence, we will not allow an invasive species to destroy the memory of our warrior brothers, every sane Lithuanian must support the warrior tribe that was loyal to our king, the Lithuanian Tatar community has clearly stated that international Muslims not only harm our statehood, but they are a real threat, the Lithuanian Tatar community has clearly stated that they are loyal to Lithuania, the Lithuanian Tatars also fought on Napoleon's side, these are people and a nation who have integrated into our society, we Lithuanians will defend our brothers in arms.🇱🇹

Polish nationalists stand firmly with the Polish Tatars — loyal defenders of the Commonwealth from Grunwald to 1939. The Polish Tatars are not foreigners, but co-creators of our shared heritage — people of honor who have bound their fate to Poland for centuries.

We will not tolerate insults against this community. The mosques in Bohoniki and Kruszyniany are not symbols of otherness, but monuments to loyalty to the Fatherland and to the shared history of the nations of the old Commonwealth.

The Polish Tatars have shown that their Polishness lies in loyalty and service to the common state. We, Poles, will not forget our Tatar brothers-in-arms. Let us not equate them with Muslim refugees or terrorists. We stand with our Lithuanian comrades in their initiative.

Niech żyje Rzeczpospolita 🇵🇱🇱🇹

Jako że w ostatnich miesiącach coraz częściej wybieramy drogę polemiki z różnymi innymi kanałami, nie omieszkamy odpowiedzieć także inteligentom z @WarsawH8Front. Ostrzegamy – będzie merytorycznie, ale również ad personam. 🙂

Zaczynając od stosowania się do nazistowskich teorii rasowych. Świadczy to o kompletnym niezrozumieniu tematyki, o niskiej inteligencji i poczuciu braku własnej wartości. Zastanawia mnie proces myślowy "Polaka" który świadomie powołuje się i stosuje się do zapisów w tak dennym dokumencie. Skupiając się na początku na wartości naukowej tych teorii, należy wykazać, że stały one daleko od ówczesnych im stanów wiedzy takich gałęzi naukowych jak antropologia fizyczna, historia czy archeologia. Czysta, głupia propaganda, która dodatkowo nie wytrzymuje naporu nowych nauk z przekroju genetyki czy szerzej biologii.

Analizy DNA autosomalnego (np. projektu YFull, Human Genome Diversity Project, Eurogenes) pokazują, że populacje Polski i Niemiec tworzą wspólny klaster genetyczny Europy Środkowej. Średni dystans genetyczny między nimi wynosi zaledwie 0,001 - 0,002. Jest to mniej niż między niektórymi regionami jednego kraju, a więc Polacy i Niemcy genetycznie są bardzo bliscy.

Z punktu widzenia antropologii fizycznej Polacy i Niemcy należą do tego samego kompleksu antropologicznego Europy Środkowej, z bardzo podobnymi wskaźnikami budowy ciała, proporcji czaszki i cech pigmentacyjnych. Tacy badacze jak Jan Czekanowski, Bronisław Malinowski czy współcześni badacze antropologii genetycznej, wykazali, że Polska, Niemcy, Czechy, Austria i Słowacja tworzą wspólny obszar antropologiczny. Co oznacza, że różnice mają charakter kulturowy i językowy, a nie biologiczny.

Z punktu widzenia historii Europy Środkowej, nazistowskie teorie rasowe to absurd i zaprzeczenie faktów. Tworzyły one fikcyjny podział między narodami, które od tysiącleci współtworzyły jeden, wspólny krąg kulturowy.

Kultura łużycka, przeworska, wielbarska czy pomorska obejmowały obszary dzisiejszej Polski i Niemiec, łącząc ludność o wspólnym pochodzeniu indoeuropejskim. W wiekach późniejszych osadnictwo, handel i małżeństwa mieszane łączyły Słowian, Germanów i Bałtów. Granice etniczne były płynne, a tożsamość i poczucie narodowości były całkowicie inaczej rozumiane niż w epoce postrewolucyjnej.

W Rzeczypospolitej wielu ludzi pochodzenia niemieckiego w pełni się spolonizowało, dobrym przykładem będą tu rodziny mieszczan pruskich jak chociażby rodzina Koperników czy Bażyńskich. Z kolei na Śląsku czy Pomorzu tysiące rodzin polskich zniemczyło się kulturowo, a nie biologicznie bo genetycznie i antropologicznie stanowią ten sam krąg.

Nazistowskie koncepcje rasowe były wyłącznie propagandową nadbudową imperializmu, a nie wynikiem jakichkolwiek badań. W praktyce uderzały również w samych Niemców – zwłaszcza mieszkańców Śląska, Prus Wschodnich czy Alzacji, których „czystość rasowa” często okazywała się problematyczna nawet według kryteriów NSDAP.

W Wehrmachcie i SS zdarzały się przypadki, gdy testy „aryjskości” obalały własne genealogiczne kryteria, co pokazuje, jak absurdalne były te konstrukcje.

A teraz przejdźmy do samej broszury i do wybitnego poczucia własnej tożsamości jej autora. Jak Polak, próbując uchodzić za inteligentnego czy przynajmniej oczytanego ideologicznie, może powoływać się na dokument, który w sposób obrzydliwy poniża Polaków? Szczególnie gdy, jak wykazałem wyżej, nie ma on żadnych podstaw naukowych ani historycznych.

Poniżej kilka cytatów z owej broszury:

„Rozwój ostatnich dwudziestu lat, w których polski lud miał pełną swobodę działania, by rozwinąć ewentualnie istniejące völkisch-rasowe siły, ukazał całemu światu bezproduktywność i brak osiągnięć tego ludu... Przeważająca część Polaków nie nadaje się do Umvolkung... Długoterminowym celem polityki rasowej wobec ludów obcych może być jedynie zupełne usunięcie największej części Polaków z Rzeszy.”

„Polak, który z zazdrości wynikającej z przytłumionego poczucia swojej rasowej niższości nikogo nie nienawidzi bardziej niż Niemca, jest naszym wrogiem... Dlatego każdy kontakt z Polakami jest niemoralny i hańbiący.”

Jak można powoływać się na coś takiego, będąc Polakiem? Larpowanie nazistów to już nie kontrowersja - to po prostu kompletny debilizm. Czy to efekt braku poczucia własnej wartości? Czy żalu, że Polacy nie mieli własnej dywizji SS? Pomijając fakt, że ponad 200 tysięcy Polaków służyło w Wehrmachcie, więc osobna dywizja nie była nawet potrzebna.

Przechodząc do sedna, czyli tematu Tatarów Polskich. Nie wiem, do czego odnosił się wasz post, ale najwyraźniej był to pokaz ignorancji i braku czytania ze zrozumieniem. Ani my, Polacy, nie nazywaliśmy ich „Polakami” w sensie etnicznym, ani Litwini - „Litwinami”. Etnicznie Tatarzy nigdy nie byli narodem indoeuropejskim, lecz są częścią naszej wspólnoty historycznej i dziedzictwa Rzeczypospolitej, za które nieraz płacili krwią.

Już w 1410 roku walczyli u boku księcia Witolda pod Grunwaldem, a potem w bitwach z Krzyżakami, Moskwą - chociażby pod Orszą (1514). Przez XVI wiek bronili wschodnich granic Rzeczypospolitej, stanowiąc elitarne oddziały lekkiej jazdy.

W XVII wieku walczyli niemal we wszystkich wojnach: ze Szwecją, Moskwą, Turcją i Kozakami - pod Chocimiem (1621), w czasie powstania Chmielnickiego przeciwko tatarskim pobratymcom w sojuszu z Kozakamii „potopu” szwedzkiego.

Bunt tatarski z 1612 roku zakończył się bez większych walk, ale ujawnił narastające napięcia między Lipkami a władzami Rzeczypospolitej. Przyczyną były zaległości w wypłacie żołdu, odbieranie ziem i przywilejów, a także próby ograniczania swobód religijnych.

Podczas wojny z Turcją część Lipków, dowodzona przez Aleksandra Kryczyńskiego, przeszła na stronę sułtana. Po jego zamordowaniu przez propolskie stronnictwo Tatarów, jednak wrócili do Rzeczypospolitej, a Jan III Sobieski przebaczył im, przywrócił przywileje i nadał ziemie w Bohonikach i Kruszynianach. Od tego czasu pozostali wierni Polsce.

Lojalne oddziały tatarskie walczyły pod Chocimiem (1673) i Wiedniem (1683). W XVIII wieku bronili Konstytucji 3 maja, walczyli w powstaniu kościuszkowskim, a w XIX - w powstaniach listopadowym i styczniowym.

W XX wieku potomkowie Lipków bili się w wojnie polsko-bolszewickiej, gdzie zasłynął Szwadron Tatarski im. Mustafy Achmatowicza, walczący w armii Piłsudskiego, a potem w kampanii wrześniowej i pod Monte Cassino.

Wiele rodzin tatarskich żyjących dziś w Polsce potrafi przedstawić rodowody sięgające wielu stuleci wstecz - z licznymi przykładami przelanej za Polskę krwi. Czy Warsaw Hate Front może również się pochwalić takim dorobkiem?

Więc kim właściwie jest autor tego pogardliwego posta, by wypowiadać się o temacie, którego ani nie zna, ani nie rozumie?

9.10.1610 Polacy zdobyli Kreml i przez następne dwa lata panowaliśmy Moskwą, będąc największą europejską potęgą. 🇵🇱

9 października przypada rocznica śmierci Ernesta „Che” Guevary, człowieka, którego nazwisko stało się symbolem buntu przeciw niesprawiedliwości i zdradzie narodowej godności. Choć był marksistą, jego czyn i duch wykraczały daleko poza ideologiczne schematy. Che był przede wszystkim żołnierzem walki o wolność, wierzącym w to, że każdy naród ma prawo sam stanowić o swoim losie, bez jarzma obcych interesów i imperialnych dyktatów.

W czasach, gdy świat dzielił się między dwa globalne imperia amerykańskie i sowieckie, Guevara próbował odnaleźć trzecią drogę: drogę narodowej rewolucji i solidarności narodów przeciw kolonializmowi, kapitalistycznemu wyzyskowi i zależności od wielkich mocarstw. W jego wizji Ameryka Łacińska miała stać się kontynentem wolnych i dumnych narodów, nie rynkiem taniej siły roboczej ani politycznym satelitą.

Narody giną tylko wtedy, gdy przestają walczyć.
Ojczyzna albo śmierć – zwyciężymy!

W drugą rocznicę wkroczenia syjonistycznych sił okupacyjnych do Strefy Gazy i rozpoczęcia metodycznej eksterminacji mieszkającej tam ludności, Autonomiczni Nacjonaliści ze Stalowej Woli przypomnieli o zbrodniczym charakterze syjonistycznego państwa położonego w Palestynie.

„W Polsce warstwy posiadające nauczyły się myśleć tylko o sobie. Gdy kraj konał, one myślały o swoich zyskach. To nie tylko brak patriotyzmu — to zbrodnia przeciw narodowi.”

— Myśli nowoczesnego Polaka, 1903